Nazaret
Obecnie Nazaret jest dość dużym miastem ale 2000 lat temu, była to niewielka osada. Autokar zatrzymuje się przed hotelem GALILEO. Przydzielony mi obszerny dwuosobowy pokój z łazienką zajmuję wspólnie z niemieckim rówieśnikiem Josephem. Wprawdzie moja znajomość języka niemieckiego jest bardzo skromna ale z moim współlokatorem dogaduję się we wszystkim. Joseph nie zna zupełnie polskiego ale okazuje się bardzo sympatycznym towarzyszem podróży. Na pielgrzymkę namówiła go Pani Helena - Polka, na stałe mieszkająca w Niemczech. Hotel jest bardzo wygodny i czysty, zarządzany przez rodzinę arabską. W obszernym holu moją uwagę przykuwa olbrzymich rozmiarów kolorowe zdjęcie satelitarne, całego terytorium Izraela. Po kolacji proszę Araba siedzącego w recepcji o umożliwienie mi kontaktu z internetem. Wyprowadza mnie na ulicę, do domu sąsiedniego, gdzie na parterze znajduje się jakieś biuro turystyczne - zupełnie puste o tak późnej godzinie i sadza przed komputerem. Dość szybko przywołuję swoją skrzynkę internetową ale gdy naciskam w niej hasło "Napisz" , na środku ekranu pojawia się okno, całe zapisane tylko pismem hebrajskim. Próby ponawiam kilkakrotnie i zawsze to samo. Dochodzę do wniosku, że wysłanie e-maila do moich najbliższych w Bydgoszczy jest zablokowane i niemożliwe. Spoglądam na zegarek. Przed komputerem siedzę już przeszło 20 minut. Wygaszam go i pytam Araba o koszt usługi. W odpowiedzi słyszę: Five dollars! Zbaraniałem. Moja zaskoczona mina nie uchodzi uwadze Araba, który z uśmiechem na ustach poprawia się na 3 dolary. Nadal czuję się oszukany ale płacę i postanawiam już więcej nie korzystać z tutejszych usług internetowych. Pod koniec pielgrzymki w miejscowości wypoczynkowej Hurghada, widziałem wywieszony w hotelu cennik opłat za internet - 1 godzina kosztowała tam 5 euro.
czwartek 31 marca 2005r.
Tego dnia rano o godz. 7 częstują nas śniadaniem. Potrawy można wybierać bo obowiązuje tzw. szwedzki stół. Posilam się bułkami, masłem, wędlinami, żółtym serem popijając to kawą, a na koniec bardzo smacznymi drożdżówkami i pysznym sokiem grejpfrutowym. Jeść można było do syta. Dzień jest ciepły i słoneczny.