Sobota, 19 luty 2011r.
Dziś w Tucson rozpoczął się po raz 86-ty, tydzień pokazów umiejętności kowbojskich, czyli rodeo. Ten sportowy spektakl, tak popularny w zachodnich i południowych stanach Ameryki, składa się z kilku konkurencji powstałych na bazie obcowania ludzi z końmi i bydłem. Historycznie, pierwsze zawody w rodeo odbyły się w 1872 roku w miejscowości Cheyenne, w stanie Wyoming. Był to wtedy test umiejętności człowieka w pracy nad ujarzmieniem konia i ułatwienia sobie pracy ze stadami bydła. Obecnie, profesjonalne zawody rodeo są uregulowane i usankcjonowane przez Professional Rodeo Cowboys Association (PRCA) I Women’s Professional Rodeo Association (WPRA). Jak bardzo Amerykanie kochają rodeo, przekonać się można choćby z informacji władz miasta Tucson. Najbliższy czwartek i piątek, są dniami wolnymi od nauki w szkole tylko po to, by jak najwięcej dzieci mogło zobaczyć właśnie rodeo. Dla mojego wnuka, chodzącego do pierwszej klasy, oglądanie rodeo było ciekawe tylko przez pół godziny. Potem, wyraźnie się już nudził i ciągle pytał, kiedy wracamy do domu.
Obiekt , na którym odbywa się rodeo, ma kształt owalnej areny z trybunami dla publiczności. Mieści się w południowym rejonie miasta Tucson. Dojazd samochodem z miejsca w którym mieszkam, trwał prawie pół godziny. Bilet wstepu kosztował 20 dolarów.
Impreza rozpoczęła się uroczystym wysłuchaniem hymnu USA, po czym na arenie pojawiły się kowbojki ze sztandarami konkurujących ze sobą ugrupowań.
Pierwszą konkurencją w tych zawodach był Steer Wrestling. Wypuszczonego na arenę młodego byczka, goni kowboj na koniu. Gdy się z nim zrównuje, zeskakuje z siodła i spada na byczka, usiłując w tym momencie złapać go za rogi, wykręcić mu łeb i przewrócić na ziemię. Powalony byczek musi nogami oderwać się od ziemi i wtedy sędzia zalicza zawodnikowi ukończenie tej konkurencji. Zmagania są bardzo widowiskowe, ale jednocześnie dość niebezpieczna dla zawodnika. Decyduje czas, w jakim kowboj pokona w zapasach byczka.
Następną konkurencją był Saddle Bronc Riding. Z otwartego nagle boksu, wypada jeździec na narowistym koniu. Zwierzę rzuca się z tylnych nóg na przednie, wyginając grzbiet i usiłuje za wszelką cenę zrzucić z siebie jeźdźca. Kowboj próbuje utrzymać się w specjalnym siodle, ale podrzucany okrutnie przez konia, wreszcie spada.
Calf Roping, to pogoń za młodym byczkiem, którego kowboj musi złapać na rzucone lasso. Potem szybko zeskakuje z konia, podbiega do uwięzionego byczka i musi powalić go na ziemię oraz związać mu sznurem 3 nogi. Drugi koniec lassa przytwierdzony jest do rogu siodła które koń stale napina.
Podobną konkurencją jest Team Roping. Byczka goni dwu kowbojów. Jeden chwyta go lassem za szyję a drugi za tylną nogę i w ten sposób powalają go na ziemię.
Pokazano również Bull Riding, czyli próbę ujeżdżania byka. Tu, niebezpieczeństwo dla człowieka było największe, gdyż jego przeciwnikiem był dorosły już byk, jak na corridzie. Ten pokaz odbywał się wewnątrz specjalnie zabezpieczonego metalowymi barierami koła na arenie. W pokazie tym, kilku ludzi pilnowało, aby rozjuszony byk, po zrzuceniu z grzbietu jeźdźca, nie zrobił mu krzywdy i powrócił do przeznaczonej dla niego zagrody. W Tampe na Florydzie, jazdę na byku ćwiczyła w tych dniach 16-letnia dziewczyna. Gdy spadała z grzbietu byka, ten tak dotkliwie kopnął ją w piersi, że zginęła na miejscu.
Na koniec, w konkurencji Barrel Racing, można było zobaczyć kowbojki, popisujące się fantastycznymi umiejętnościami jeździeckimi. Na arenie umieszczono w równej odległości od siebie 3 beczki o pojemności 200 litrów i czerwoną linię, której przekroczenie rozpoczyna i kończy tę konkurencję. Rozpędzona amazonka musi kolejno okrążyć każdą beczkę i jak najszybciej wycofać się potem za czerwoną linię. Zmagania były pełne brawury oraz szybkości, co bardzo podobało się zgromadzonej dość licznie publiczności.