Geoblog.pl    pielgrzym    Podróże    W 67 dni dookoła świata    Matka Boska z Jeziora
Zwiń mapę
2007
30
sie

Matka Boska z Jeziora

 
Boliwia
Boliwia, Copacabana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14375 km
 
Copacabana jest niedużym miasteczkiem bez dworca autobusowego. Zatrzymujemy sie na ulicy, w pobliżu hotelu. Odbieram swój plecak i próbuję znaleźć jakiś nocleg. Udaje mi się to w drugim podejściu, gdy zaglądam do hostalu „Center”. Za 30 boliviano otrzymuję do swej dyspozycji pokój z 2 łóżkami nakrytymi czerwoną kapą i łazienką z prysznicem. Pokój ma nr 206 i znajduje się na II piętrze, na które prowadzą tylko schody. Zostawiam swój ekwipunek i idę szukać banku, bo potrzebne mi są boliviano. Jedyny w tym mieście bank, nie ma zainstalowanego bankomatu. Pani w okienku informuje mnie, że wypłaci mi z mojej karty pieniądze, po potrąceniu 5 % pobranej wartości. Nie mam wyboru i za chwilę z zamówionych 1000 boliviano, chowam do portfela 19 banknotów o nominale 50 boliviano. Copacabana znana jest w całej Ameryce Południowej jako miejsce kultu Maryjnego. Znajduje się tu Bazylika pod wezwaniem Matki Boskiej Gromnicznej lub jak chcą inni Matki Boskiej z Jeziora. Cudowna figura Matki Boskiej znajduje sie w ołtarzu głównym, całym ze złota, zasłonieta na co dzień kurtyną.
Twórcą rzeźby przedstawiającej Matkę Jezusa, zwaną Dziewicą z Copacabany w Boliwii, był Indianin Tito Yupanqui. Żył on w latach 1551 - 1608, a swoje dzieło wykonał już po złożeniu ślubów w zakonie augustianów. Właśnie ta rzeźba może zostać teraz uznana przez Watykan za pierwszy cud, potrzebny do wyniesienia zakonnika na ołtarze - taką nadzieję ma przynajmniej postulator procesu beatyfikacyjnego brata Tito, ks. René Vargas.
Proces beatyfikacyjny dopiero się zaczyna, ale zarządzający sanktuarium Copacabana franciszkanie już postawili bratu Tito Yupanqui niewielki pomnik. W tym sanktuarium szczególną czcią otaczany jest wyrzeźbiony przez niego w drewnie maguey wizerunek Matki Boskiej o indiańskich rysach twarzy i charakterystycznym spojrzeniu.
Według ks. Vargasa wierni proszący o wstawiennictwo Dziewicę z Copacabany doświadczyli tak wielu cudów, że nie powinno być większego problemu z szybką kanonizacją Yupanqui. Już pierwsze badania przeprowadzone przez kościelną komisję wskazują, że Yupanqui wykonał to dzieło nie mając przygotowania rzeźbiarskiego.
Matka Boska z Copacabany jest nie tylko patronką Boliwii ale również patronką tych, co mieszkają nad Jeziorem Titicaca, zarówno po stronie boliwijskiej, jak i peruwiańskiej.
Nazwę Copacabana nosi również w Brazylii, 400 000 dzielnica Rio de Janeiro, wraz ze słynną na cały swiat plażą o długości 4 km. Dawniej dzielnica ta nazywała się Sacopenapa, ale gdy w XIXw. wybudowano tu kaplicę, do której sprowadzono z Boliwii kopię figury Dziewicy z Copacabany, zmieniono urzędowo jej nazwę na Copacabana.
Cały gmach Bazyliki utrzymany jest w kolorze białym. Drzwi główne, wykonane są z bardzo grubego drewna i ozdobione dużymi, metalowymi ćwiekami. Pielgrzymów i turystów widzę niewielu ale cała ulica dochodząca do tej świątyni, zastawiona jest licznymi straganami z dewocjonaliami. Kupuję tu okrągły, srebrny medalik z wizerunkiem cudownej figury wraz z łańcuszkiem za 35 boliviano. Mam nadzieję, że podczas wieczornej mszy, uda mi sie zobaczyć cudowną figurę.
Na obiad, zachodzę do dużej hali, obsługiwanej przez kilka stanowisk samodzielnych kucharek. Każde stanowisko oferuje inne menu. Zamawiam rybę, którą kucharka na moich oczach filetuje i smaży. Na dużym talerzu oprócz ryby, znajduje się ryż, ziemniak, jakieś 3 ciemne kulki polane sosem oraz sałatka z cebuli i pomidorów. Wszystko bardzo smaczne, z wyjatkiem ciemnych kulek, które zostawiam na talerzu. Za obiad płacę 12 boliviano a przed halą wypijam jeszcze kompot owocowy za 1 boliviano.
Na skraju miasteczka, w pobliżu jeziora wznosi się góra. Wchodząc na nią po kamiennych, nieregularnych schodach, mija się stacje Drogi Krzyżowej. Stąpam po tych schodach z dużym wysiłkiem, odpoczywając przy każdej stacji. Kilka osób idzie przede mną, kilka z tyłu a jeszcze inni schodzą już na dół. Droga jest zabrudzona a skalne kamienie upstrzone licznymi napisami. Z wierzchołka góry roztacza się wspaniały widok na czystą tafle jeziora Titicaca i leżącą w dole Copacabane. Powietrze jest tu przesycone dymem palonych w skalnych niszach świeczek. Na straganie z owocami, kupuję ćwiartkę bardzo smacznego arbuza za 3 bol. i zaczynam powoli schodzić tą samą kamienną drogą. Odpoczywam potem przez godzinę w pokoju hotelowym i wychodzę powtórnie na ulicę odszukać internet. Przez godzinę opisuję w e-mailu swoim bliskim wydarzenia z ostatniego dnia i płacę za to aż 17 bol. ! Zrobiło się już ciemno i idę teraz powtórnie do bazyliki na wieczorną mszę o 19:30. Cudowna figura jest nadal zasłonięta a ksiądz informuje przybyłych ludzi, że msza odprawiona dziś zostanie w kaplicy Matki Boskiej na I piętrze. W ołtarzu z figurą Matki Boskiej ubranej w brokatowe szaty, rzuca się w oczy olbrzymia ilość kwiatów. Na chórze, zespół muzyczny w czasie całej mszy pięknie śpiewa i gra na instrumentach. Ksiądz wygłasza dość długie kazanie do licznie zebranego tłumu wiernych. Po mszy, uczestniczę w nieznanych mi dotąd obrzędach. Przed marmurową balustradą przed ołtarzem, zbierają się w małych grupach uczestnicy mszy. Każda grupa otrzymuje kolorową kapę i przykrywa sie nią na stojąco. Dość długo trwa cicha modlitwa, potem śpiew i w końcu zdjęte kapy zbierają ministranci. Patrzę smętnie na swój zegarek, ktory stale wskazuje mi godzinę 19. Nie pomaga gwałtowne potrząsanie, bo wyczerpały się w nim baterie. Że też musiało się to przydażyć akurat teraz!. Na co dzień, jest mi on bardzo potrzebny. Wracam do hotelu. Wieczór jest spokojny i sklepy ciągle otwarte. Na trotuarze, jakaś młoda kobieta rozłożyła na macie wykonane przez siebie wisiorki. Oglądam je przez chwile z zainteresowaniem ale nic nie kupuję. Kładę się spać o godzinie 22.

31 sierpień, piątek
Budzę się o 7:30 i po porannej toalecie, schodzę na dół do restauracji na śniadanie. Jak zwykle, dostaję kawę, tosty, masło, dżem i dwa jajka sadzone na miękko. Śniadanie nie jest wliczone w opłatę za nocleg, więc muszę za nie zapłacić 20 bol. Potem pakuję swój plecak oraz torbę, reguluję w recepcji rachunek i opuszczam hotel. Pogoda jest słoneczna. Od właściciela stojącego w pobliżu mikrobusu dowiaduję się, że rusza za chwilę do La Paz i że bilet kosztuje 17 bol. Odbiera mój plecak a ja sadowię się wewnątrz samochodu, który jest już pełen. Czekamy jeszcze na jakąś dziewczynę, która powinna za chwilę się zjawić. Oczekiwanie trochę się przeciąga i kierowca instruowany przez matkę dziewczyny rusza powoli kierując sie w stronę bazyliki. Tu, rzeczywiście dziewczyna odnajduje się i biegnie w naszym kierunku. Po wejściu do samochodu, słyszę jak głośno przeprasza wszystkich słowami mea culpa. Znowu jedziemy górskimi serpentynami a jezioro Titicaca widoczne jest raz z lewej strony autobusu, raz z prawej a na koniec z obu stron jednocześnie. Po godzinie jazdy, dojeżdżamy do przesmyku Tiquina. Tutaj droga kończy się nad brzegiem jeziora i wszyscy opuszczają mikrobus. Pasażerowie, po wykupieniu biletu za 1,5 bol. wsiadają do motorówki a mikrobus przewozi prom. Miejsce na motorówce przypada mi obok 2 kobiet ubranych w tradycyjne stroje. Wyciągam skwapliwie aparat fotograficzny i proszę siedzącego po drugiej stronie mężczyznę o zrobienie mi zdjęcia. Na widok aparatu, obie Boliwijki wstają i ostentacyjnie obracają się tyłem do obiektywu. Nie chcą być fotografowane. Według pokutujących tu wierzeń, utrwalona na fotografii twarz kobiety zabiera część jej duszy. Przesmyk ma około 500 metrów szerokości i po 15 minutach przeprawy, wysiadamy na przeciwległym brzegu. Za chwilę podjeżdża nasz mikrobus i ruszamy do oddalonego o 108 km. La Paz. Szosa biegnie teraz przez tereny równinne. Z prawej strony widać ubogie poletka z wypaloną słońcem ziemią, na których z rzadka stoją domki z gliny. Po lewej zaś stronie na horyzoncie wznoszą się majestatycznie ośnieżone szczyty Andów.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pielgrzym
Ryszard Szostak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 109 wpisów109 115 komentarzy115 1346 zdjęć1346 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.10.2011 - 04.10.2011
 
 
31.08.2010 - 01.03.2011
 
 
02.08.2010 - 23.08.2010