Wtorek 31 sierpień 2010r.
Budzę się dokładnie o godzinie 4:30. Szybka toaleta w łazience klasztoru ojców franciszkanów na Mokotowie i już o 5:05 wychodzę na ul. Modzelewskiego, gdzie powinien oczekiwać mnie taksówkarz, zamówiony telefonicznie poprzedniego wieczora. Jest! Wkłada moją pokaźną walizę do bagażnika i za chwilę jedziemy już w kierunku lotniska na Okęciu. Przed stanowiskiem odpraw linii Air France, na lot do Paryża o godz.7:05 stoi już wielu pasażerów. Moja waliza okazuje się znowu przeładowana, więc muszę z niej wyjąć kilka książek i buty. Dopiero teraz, jej waga wynosi 23 kg i nie muszę dopłacać 100 euro za nadbagaż.